Mateusz Kanik ze studia CD Projekt RED ujawnił na łamach serwisu Eurogamer kilka nowych szczegółów na temat kontynuacji Wiedźmina. Na maksymalnym poziomie trudności gra nie będzie należała do łatwych, a przypadkowa śmierć głównego bohatera może sprawić graczom sporo problemów.
Twórcy najbardziej wyczekiwanej polskiej gry ostatnich lat czerpią inspiracje od najlepszych.
Wiedźmin 2: Zabójcy królów oferować będzie cztery poziomy trudności: „łatwy”, „średni”, „trudny” i „szalony”. Ten ostatni może przywodzić na myśl frustrującą dla tysięcy graczy rozgrywkę w
Demon's Souls. Będzie ciężko, bo w trybie „szalonym” przeciwnicy wiedźmina mają dysponować specjalnymi zdolnościami, dzięki którym będą w stanie związać głównego bohatera walką. Dodatkową komplikację stanowić może przypadkowa śmierć Geralta. W takich sytuacjach wcześniejsze stany rozgrywki będą automatycznie blokowane, a graczom nie pozostanie nic innego, jak rozpocząć całą zabawę od nowa. Ratunkiem mogą być zwoje zmartwychwstania, choć niewykluczone, że znajdą się one w dodatku typu DLC.
Kanik podkreśla, że przejście gry na „szalonym poziomie” powinno stanowić spore wyzwanie, które jednak pozwoli odblokować odpowiednio cenne osiągnięcie.
Według zapewnień głównego projektanta rozgrywki w
Zabójcach królów pojawi się opcja importu postaci z
Wiedźmina, a dokonane wcześniej wybory mają mieć wpływ na fabułę sequela. W takich przypadkach bohater zachowa też niektóre przedmioty ze swego ekwipunku. Na pewno straci jednak większość zasobów finansowych, które mogłyby zaburzyć gospodarkę w grze.
Na szczęście gracze, którzy nie grali, bądź nie ukończyli
Wiedźmina, nie powinni mieć powodów do zmartwienia. W
Wiedźminie 2 znajdzie się generator historii głównego bohatera, przypominający nieco rozwiązanie, jakie zastosowane zostanie w adresowanej na konsole PlayStation 3 wersji gry
Mass Effect 2.
Źródło:
"Olek" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2010-12-17 21:04:52
|
|